sobota, 11 kwietnia 2015

DZIKA DZICZ

Bull jest dziki, bull jest zły. Bull ma bardzo ostre kły. Bzdura! Mama mówi, że zanim się na mnie zdecydowała, słyszała, że doświadczenia z innymi rasami na niewiele się przydadzą. Całkiem nie rozumiała jak, to możliwe. Pies, to pies. Czas pokazał, że rzeczywiście poprzednie doświadczenia z czworonogami, może sobie wsadzić w buty. Podobno, jestem swego rodzaju dzikim zwierzem. Ta dzikość absolutnie nie przejawia się w instynkcie łowczym. Można po prostu użyć eufemizmu, i powiedzieć, że mam własną osobowość. Działam po swojemu. Na każdy temat mam własne zdanie, potrafię pyskować, posiadam całą masę zainteresowań, które staram się rozwijać, a jak coś mi nie podpasuje, to strzelę focha i to takiego, że będzie widać jak wywracam oczami z niezadowolenia (a kto ma bulla, ten wie, jakie mamy małe oczka i jak trudno to dostrzec). Z drugiej strony, jestem mega uczuciowy. Nie zasnę, jeżeli nie będę przytulony do rodziców, ani nie położę się spokojnie, jeżeli nie będę ich mieć w zasięgu wzroku. Zdarza się, że można się o mnie potknąć. Z bullem nie ma lekko. Swoje ważę, a lubię deptać wszystkich, zwłaszcza jak leżą. Taka ze mnie mieszanka wybuchowa, płochliwa gazela, potulny baranek, ale nie pies.