poniedziałek, 29 grudnia 2014

PIERWSZE URODZINY

Dokładnie rok temu, rozpoczęła się moja przygoda na tym świecie. Jeżeli dzisiejszy dzień miałby się wiązać z podsumowaniami, to na pewno nie byłyby one wyłącznie „różowe”. Przez ten rok sporo chorowałem, zniszczyłem mnóstwo rzeczy i zrobiłem mnóstwo głupot, ale z drugiej strony zdobyłem też mnóstwo przyjaciół, przeżyłem wiele wspaniałych przygód, i co najważniejsze, znalazłem rodzinę, która mnie bardzo kocha. Jak to w życiu bywa, nie było ani biało ani czarno i dobrze, bo przewidywalność jest nuda, a ja nie toleruję nudy, ani przez chwilę. Dlatego z okazji moich urodzin życzę sobie i Wam wszystkim mnóstwo zdrowia, miłości i przyjaciół, bo jeżeli ich nie zabraknie, to nuda na pewno nie będzie miała okazji, wkraść się w nasze życie.



sobota, 27 grudnia 2014

PIES Z KALENDARZA

W życiu różnie bywa. Jedni mają szczęście, inni niestety nie. Z różnych powodów, są bulteriery jak i przeróżne inne psy, które nie mają swoich rodziców, państwa czy innych opiekunów, którzy zapewniliby im dach nad głową, pełną michę, opiekę weterynarza, a przede wszystkim dali czas i miłość. Całe szczęście są ludzie, którym los takich psów nie jest obojętny. Nie każdy ma możliwość podarować dom stały czy chociaż tymczasowy, ale tym razem możemy pomóc na odległość. Zbliża się koniec roku i w związku z tym, na pewno większość z Was postanowi sprawić sobie nowy kalendarz. Z tej okazji, stowarzyszenie TTB Poznań przygotowało wyjątkowy kalendarz ze zdjęciami bulterierów. Każdy chętny pies (i suczka oczywiście też) mógł się włączyć w jego tworzenie poprzez przesłanie swojego zdjęcia. Akcja, spotkała się ze sporym zainteresowaniem i do kalendarza trafiło mnóstwo pięknych zdjęć. Dla mnie to ogromny zaszczyt, że znalazłem się na kwietniowej kartce. W kalendarzu jest mnóstwo pięknych bullków, które przez 12 miesięcy będą cieszyć oczy nabywców. Serdecznie zachęcamy do wsparcia TTB Poznań poprzez zakup kalendarza.



czwartek, 25 grudnia 2014

A Wy byliście grzeczni w tym roku ?

Pod choinką znalazłem mnóstwo prezentów, co pokazuje, że w przyszłym roku, to ja będę musiał obdarować Mikołaja. Chciałem dostać rózgę, bo kije kocham najbardziej. Przez cały rok, mocno na to pracowałem. Zniszczyłem fotel, zjadłem wszystkie uchwyty od mebli, pogryzłem mnóstwo butów i ubrań, rozszarpałem dziesiątki moich legowisk i pluszanek, ba nawet kilka razy udziabałem Mamę w nos. Jak się okazało wszystko na marne. Tyle starań i wszystko po nic. Dlatego podaruję Mikołajowi okulary i w przyszłym roku postaram się jeszcze bardziej. Na chwilę obecną jestem na Mikołaja zwyczajnie obrażony. Fakt dostałem chociażby poroże, które uwielbiam, ale nie myślcie sobie, że gryzę je ze smakiem. O nie! Ja je gryzę ze złości.


czwartek, 18 grudnia 2014

Bullowy azyl

Jak każdy bandzior, czasami trafiam za kratki. Z tą tylko różnicą, że ja lubię być za tymi kratkami. Kiedy rodzice przynieśli mnie do nowego domu, to od razu ją zobaczyłem. Była idealna. Bałem się nowego miejsca, a właśnie klatka, wydała mi się bezpieczna, i to do niej skierowałem swoje pierwsze kroki. Miałem w niej kocyk, kołderkę i poduszkę w psie łapki. Poczułem, że to mój azyl i od tamtej pory wolę jak się nie rozstajemy. Nawet, jeżeli czasami przez kilka dni w ogóle do niej nie wchodzę, to lubię wiedzieć, że jest. Kiedy jedziemy na wycieczkę do babci i rodzice ociągają się z przyniesieniem klatki z samochodu, to stoję w jej stałym miejscu i alarmuję, że już najwyższa pora się po nią przejść. Niestety klatka oprócz tego, że jest moim pokojem, jest w moim przypadku również niezbędnym sprzętem domowym. Lubię zjadać wszystko. Mówiąc wszystko, mam na myśli WSZYSTKO. Może to być kamień, szminka, sznurówka, albo co tylko Wam przyjdzie do głowy. Z tego właśnie powodu, gdy rodziców nie ma w domu, nie mogę wolno chodzić po mieszkaniu, i zostaję w klatce dla własnego bezpieczeństwa. Wtedy i tak cały czas śpię, a przynajmniej nie muszę jeździć na RTG, którego bardzo się boję. Ma to też inne zalety. Rodzice mają ogromne wyrzuty sumienia. Nie myślą, że niezależnie od tego gdzie bym został, to i tak przespałbym ten cały czas, więc dbają o masę atrakcji po powrocie do domu. Wtedy jesteśmy razem aż do nocy, chodzimy na długie spacery i bawimy się. Poza porami jedzenia, to zdecydowanie mój ulubiony moment w ciągu dnia. 



piątek, 12 grudnia 2014

PIES ŚWINIA

Jeśli wchodzisz między bullki, musisz chrumkać tak jak one. Między świnie chyba też, więc w tym, to całe podobieństwo. W końcu utarło się, że bulterier, to pies świnia. Jedne bullki mogą się za to obrażać, a drugie być z tego dumne. Ja należę do tej drugiej grupy, bo podobno świnki, to świetne zwierzaki. Ryjek wcale nie jest mi potrzebny, żeby chrumkać po mistrzowsku. Jakie jeszcze podobieństwa, można znaleźć między nami, to sam nie wiem. Nie mam zakręconego ogona, nie jestem różowy i nie mam raciczek. Za to, można się we mnie doszukać mnóstwa podobieństw do przeróżnych, innych zwierzaków, więc stanie się to tematyką, na pewno nie jednego wpisu. 


wtorek, 9 grudnia 2014

Siemka! Hejka! Cześć!

Cześć! Jestem Onyx Buteo, a po domowemu po prostu Yoshi albo Pychol, Trytek, Bullson, Nie i Fe (tak Mama woła pod moim adresem nadzwyczaj często) i tak właściwie, to jeszcze dziesiątki innych, które postaram się w przyszłości objaśnić. Razem z rodzicami mieszkam na warszawskiej Białołęce, która jest rajem dla takich kochających aktywność psów jak ja. Mama mówi, że jestem „syneczkiem mamusi”, ale to nieprawda. Jestem już dużym mężczyzną, jak mój Tata. Jak chodzę do Mamy na tulaczki i cmoczki, to tylko dlatego, żeby jej nie było przykro. Pod koniec tego miesiąca skończę rok. Wcześniej byłem za mały na własnego bloga, ale teraz jestem już taki duży, że mogę sam pisać. Oprócz bieżących spraw, w najbliższych postach przedstawię także ubiegłe miesiące.