czwartek, 12 lutego 2015

TŁUSTY CZWARTEK U BULLA

Dziś rozpoczyna się trzydniowy maraton. Maraton nie byle jaki, bo dni wyjątkowych. Na starcie, mamy Tłusty Czwartek, następnego dnia, piątek 13-go, a pojutrze, Walentynki. O ile piątek, ani liczba 13, nie robią na mnie wrażenia, tak zupełnie inaczej jest w przypadku dwóch pozostałych dni. Walentynki, to święto dla mnie wprost idealne, bo w końcu kocham cały świat, ale o tym więcej w sobotę. Natomiast Tłusty Czwartek, dzień celebrowania obżarstwa, czyż może być coś wspanialszego. Sam, co prawda pączków jeść nie mogę, ale za to Mama, żeby mi nie było przykro, od samego rana częstuje mnie żwaczami i innymi psimi łakociami. Na dodatek, mam donuta jak żywego, ale z pluszu. W środku z moim ulubionym nadzieniem – piszczałką. To na pewno będzie bardzo pyszny dzień. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz